Wysłany: 2005-01-21, 23:58 Znowu sie zakochalem...
Dzisiaj po dlugim czasie spotkalem stara milosc, czyli E23 732 automat (zagazowany), rocznik chyba 79 jak dobrze pamietam, ktora prawie kupilem kilka lat temu. Niestety nie udalo mi sie pozyczyc kasy ktora mi brakowala i ktos byl szybszy... Rekin przeprowadzil sie z jednego konca osiedla na drugi, a ja dostalem w prezencie kaszlaka z ktorym sie uzeralem przez rok. Od dlugiego czasu (rok albo wiecej, ciezko powiedziec) samochodzik wrasta w ziemie na kapciach, brudny, zaniedbany i opuszczony. Widac ze blacha niezle sie trzyma, nie ma rdzy (ogladalem po ciemku, wiec moze cos malego sie znajdzie jak bedzie jasniej), ale powoli niszczeje. Dzis znowu tamtedy przechodzilem i postanowilem, ze sprobuje namierzyc wlasciciela, moze bedzie chcial pozbyc sie problemu za przyslowiowa flaszke. Jesli cena bedzie rozsadna to chetnie bym go odkupil i doprowadzil do stanu uzywalnosci. Mam czym jezdzic, miejsce tez sie znajdzie, wiec moge sie bawic nawet pare lat.
I teraz na zakonczenie tradycyjna seria pytan
1) Jesli bym go kupil to nie chcial bym przerejestrowywac, placic OC itp do czasu, az doprowadze go do porzadku. Wiem ze kiedys mozna bylo tak robic, ale czy przypadkiem teraz nie wyglada to inaczej?
2) jesli okaze sie ze gosc nie placil OC a ja od niego kupie, to jak wyglada potem sprawa z ubezpieczalnia?
3) Jesli kupie i nie bede jezdzil, to moge nie placic OC za ten okres? Nie chodzi mi o wyrejestrowanie, tylko samo OC.
4) Czego sie mozna spodziewac po samochodzie ktory tak dlugo stoi? Wszystkie gumy i lozyska do wymiany? Jak znosi cos takiego silnik, skrzynia itp? Moze sie jeszcze nadawac do czegos?
5) Co o tym myslicie?
Ewentualnie jesli cena bedzie dla mnie za wysoka, a ktos chcialby uratowac pieknego rekinka przed smiercia, to chetnie podam namiary.
Ufff... Ale sie rozpisalem
Pozdrowiores
Ostatnio zmieniony przez Bruner 2005-01-22, 01:18, w całości zmieniany 1 raz
Witaj Bruner! Smasher ma rację ze wszystkim.Dodam tylko tyle ,że wyrestrowac zarejestrowanego juz samochodu nie da sie inaczej jak przez złomowanie.Jednym słowem - kupisz to musisz zarejestrowac i w TYM SAMYM DNIU (!!!!!!) opłacić OC.Dawniej bylo cos takiego jak zgłoszenie do ewidencji pojazdów ale tego nie ma od 1997 roku.Głupie te przepisy ale trudno - takie są - pozdrowienia - henry
_________________ HENIEK
Klubowicz
BMW E30 325i (szpera 3,25) z s50b32 - made by MGarage &(suspension) Lukas Performance !
Ale będzie jeszcze coś.......!!!
mialem kanta i kaszlaka jeden stal z rok drugi z pol obydwa zarejestrowalem i oplacilem po tym czasie stania do tej pory nic mi sie z tego tytulu nie stalo co prawda teraz nastala era CEPiK'u i moze byc gorzej ale moj znajomek siedzacy w ubezpieczeniach mowi ze ten system dziala tak ze oni sami nie wiedza po co i do czego on jest ale jak znajdzie sie ktos kto wie o co w nim chodzi to moze byc juz malo kolorowo ogolnie roznie bywa
_________________ E46 320iT
E30 325i M TECHNIC II 89 coupe
Pomógł: 1 raz Dołączył: 23 Maj 2004 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2005-01-25, 15:46
Bierz to autko i sie nie zastanawiaj oc wezmiesz na kogoś z max znizkami przeciez nie bedziesz nim jezdził wiec nikomu nie zaszkodzisz w jakiejś firmie krzak ubezpieczysz przeciez chodzi o papier poza tym mozna raty a poza tym to ja na twoim miejscu poszedlbym do urzedu i sie wszystkiego dokładnie wypytał moze to juz podchodzi pod jakies lepsze traktowanie z racji wieku jeśli wóz jest tego wart (ogólny stan techniczny) to WARTO
_________________ 525 e34 touring - ślicznota jakich mało
Z tego co widac z wierzchu to jest wart, ale nie wiem jak z mechanika. Juz postanowilem, ze jak tylko zdobede kontakt do wlasciciela i bedzie chcial go sprzedac, to wydobede kase chocby z pod ziemi. Tylko jest maly problem, a wlasciwie 2. Pierwszy to taki, ze duzo ludzi zna ten samochod, ale nikt nie wie kto jest wlascicielem, bo juz bardzo dlugo stoi, a koles to raczej nikt znany na osiedlu. Jednak pytam kogo tylko moge i moze jutro bede mial telefon. Drugi problem to taki ze w niedziele samochod zniknal. Stal kupe czasu, zdazyl juz w ziemie wrosnac, a jak przedwczoraj tamtedy przechodzilem to juz go nie bylo. Mam nadzieje ze gosc go tylko odholowal w inne miejsce, a nie na zlom. Tyle czasu stal, a ja sie dopiero teraz obudzilem zeby sie kolo niego zakrecic Mam nadzieje ze nie spoznilem sie o kilka dni
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach