wkońcu to -jak dla mnie- gówno pojawiło się na allegro - więc drodzy koledzy, jest to straszny lump.
Bez złośliwosci dołoże wszelkich starań by ten nie poważny gośc miał problem ze sprzedażą tego burdelu - chętnie na PW odpowiem na tyle, ile będe mógł.
Jechałem po to Auto 11h pociągiem w jedną stronę, gośc od początku nie był zbyt poważny, ale tłumaczyłem to sobie - różni ludzie są, kupa kasy, kupa czasu - miało być fajnie.
MIAŁO BYĆ:
Auto miało być perfekcyjnie pomalowane, za grube pesos, miała byc wspawana mała "blaszka" na tylnym nadkolu - ot purchelek, do spasowana miała też być maska, grill itd.
Auto miało być mechanicznie przerzucone wszystko z 325i, silnik po remoncie, igła, perfekt, oh ah.
BYŁO:
już po otwarciu garażu rzuciło się w oczy to, że za hakami byla straszna rdza. Lakier sam w sobie ładny, bo świezy. Multum miejsc gdzie widać było połacia szpachli, miernik lakieru odstawił prawdziwy chocholi taniec. Maski i błotnika nie bardzo było jak spasowac, szpary były jakies małe, nie szło by "uciec" z maską gdziekolwiek, krawędzie maski tez jakies poszpachlowane, jakby nie wykończone.
miała być mała blaszka, okazało się ze była cała REPARATURKA - na co osobiscie mam uczulenie, i o co dokladnie wypytwalem - "zadnej reparaturki, mala dziurka!"
Progi całe zalepione konserwacją, na grubo, cięzko cokolwiek powiedziec.
Otwieramy maskę - masakra, fotki były tak robione, że w ogole nie było tego widać - w nadkolu, obok kielicha była dziura, zawalona jakims "GŁUSZYWEM" jak to mówił pan, ktory baaardzo szybko zaczął się niecierpliwić. Na pytanie CO TO truskawka JEST - usłyszałem - jakaś dziurka była, coś tam, gaz, albo coś. Gaz, w nadkolu przednim, fajnie, w ogóle NIE BYŁO MOWY O TYM ŻE W AUCIE BYŁ GAZ, A CO DOPIERO TAKIE JAJA.
Komora pomalowana strasznie, wszedzie uwalone, zapryskane farbą, gumy uszczelniajace z grodzi umaczane w farbie - nie dbałe zabezpieczenie, przygotowanie powierzchni. Półka malowana, a juz rdza wyciekała.
Otwieramy bagaznik - wszystko bylo zawalone jakąs mega grubą konserwacją, nic nie szło wypatrzec, w wnęce na kolo dziura, po gazie, i tak sobie jest, a co.
Tylny pas - robiony, krzywy, na fotkach wyglądał jakby był lekko podgięty, ale widac było tam dużo rzeźby, oj duzo.
Wlew paliwa - w blotniku we wlewie sporo szpachli, właściciel nic o tym nie wiedział.
Chromy, ogólnie ładne, blyszczące.
Wnętrze, czyste, brązowe, raczej zadbane.
Bardzo ładne brązowe szyby.
Dokładka aero - cos tam bylo lepione.
MECHANIKA:
wydech - o czym wiedzialem, mialbyc szybko spowrotem zmienony na stary, średni, jednak odkręcone portki od kolektora (niedbale, sruba tylko przyłapana) wydech pierdział jak wsciekły - silnik chodził okrutnie nierówno, strasznie bulgotało w zbiorniczku wyrównawczym - cokolwiek to znaczy, chyba tak być nie powinno.
Jedziemy - prowadził sprzedajcy, był dośc mocno wkurwiony, szukał chyba idioty, most okazal się 4,10, cięzko więc ocenic czy auto szło, ogolnie wydawało się, ze prowadzi sie ok, przy okazji dowiedziałem się że w aucie spaliła się kiedys wiązka, miło.
Pan miał nas dość, glupie tekścii, głupi uśmiech, zero jakiejś skruchy, fajnie było by chociaz głupie sorry usłyszeć - naprawde mielismy 11h w plecy, i 10h powrotnej przed nami, chyba że mimo to, pan dalej twierdzi, że to ładne, i dobre auto, i wcale nas w 'uja nie zrobił.
ja poczułem sie zrobony w :cenzura:, więc przestrzegam.
[ Dodano: 2012-11-13, 01:41 ]
znów, coraz taniej, i tak za dużo:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach